FORUM W BUDOWIE
Herszt
Czyli anime. Okazuje się, że w naszym gronie nie ja jeden jestem fanem. Przyznam jednak, że anime to w zasadzie straszny chłam. Fabuła miałka, bohaterowie papierowi, intrygi wręcz debilne. Fizyka z dupy, animacja po chuju; po prostu kicz... I takie niestety jest 99% anime. Ale jest ten jeden procencik. Ta maleńka nisza, w której powstają prawdziwe dzieła sztuki. Perełki, które ukradkiem wylewają się z ekranu, łapią cię za mordę i napierdalają nią w monitor, powalają na kolana i bardzo długo trzymają w tej, jakże niewygodnej, pozycji.
Odnalezienie tych dzieł to nie lada wyzwanie. W morzu tandety dostrzec dziecko geniuszu jest jak szukanie igły w stogu siana. Pomóżmy sobie nawzajem.
Nie chodzi mi o to, żeby każdy wypisał 10 ulubionych tytułów i bach. Niech każdy post poświęcony będzie jednemu dziełu. Napiszcie, za co je kochacie, co w was obudziło, Tylko błagam! Bez spoilerów.
To ja zacznę;
Nikogo pewnie nie zaskoczę zaczynając od "Ghost in the shell". Pisać o czymś takim to trudna sprawa. Wszystkie słowa wydają się zwyczajnie za małe. Ale do rzeczy. Jest to kryminał s-f. Pod strzelaninami i pościgami kryją się ważne pytania: co czyni z nasz człowieka? gdzie jest granica bycia człowiekiem? czym różnimy się od lalek? Widziałem ten film kilkadziesiąt razy i za każdym razem dostrzegam w nim coś więcej, jakiś mały detal, element misternej układanki.
Co zaś tyczy się wykonania - jest przepiękny. Film ma swoje lata, więc nie jest jeszcze skażony chamskim renderem, wszystko rysowane "z palucha", klatka po klatce. I jest rysowane przepięknie. Ruchy tak prawdziwe, że zapominasz że to animacja. Cienie, światło, odbicia w szybie... Majstersztyk! Całość dopełnia tworząca niezwykły nastrój muza. Nie będę o niej pisał. To trzeba kurwa usłyszeć!
...
...
...
Kurwa, idę po płytę, zaraz go sobie obejrzę.
Offline